Szukaj na tym blogu

sobota, 29 października 2011

Skarb z Hua i skarb z Suzhow to dwa różne znaleziska!

26 października w poście o wielkim skarbie obiecywałem, że wyjaśnię sprawę miejsca odnalezienia tego znaleziska. Przewertowałem wiele stron z newsami, przeanalizowałem zdjęcia i zauważyłem, że mamy do czynienia z dwoma różnymi odkryciami. Zatem wyjaśnię w czym rzecz.

W poście 4 tony monet odkryto w Suzhow jest rzeczywiście mowa o tym odkryciu. News ten napisałem na podstawie źródła rosyjskiego, które zostało błędnie opatrzone zdjęciem z odkrycia w Hua. Skąd wiadomo, że zdjęcie to nie pochodzi z Suzhow? Otóż w Suzhow skarb odnaleziono w średniowiecznej studni. Archeolodzy wydobywali go wiadrami w wykopie w kształcie szybu. Sam wykop powstał podczas prac drogowych na trasie Gan Jiang. Natomiast w Hua skarb odkryto w ścianie wykopu budowlanego, co przedstawiają zdjęcia w postach 4 tony monet odkryto w Suzhow i O wielkim skarbie raz jeszcze.

Szczerze przyznam, że nie spodziewałem się, że tak właśnie ta sprawa się wyjaśni. Jestem miło zaskoczony, tymi dwoma odkryciami ponieważ jedno i drugie archeolodzy obliczają w tonach monet. Zarówno w Hua, jak i w Suzhow odkryto monety Północnej Dynastii Song.

Zdjęcia dodane poniżej pochodzą z odkrycia w Suzhow.


 Archeolodzy pracujący w średniowiecznej studni (Suzhow). Źródło: The History Blog

Monety tuż po wydobyciu (Suzhow). Źródło: The History Blog

czwartek, 27 października 2011

Cast Chinese Coins - David Hartill

Przyszedł czas na recenzję biblii zbieracza monet keszowych. Mowa tu oczywiście o anglojęzycznym katalogu David'a Hartill'a Cast Chinese Coins (Chińskie odlewane monety). Myślę, że ten katalog jest podstawą dla każdego zainteresowanego tym działem numizmatyki. Przede wszystkim dlatego, że autor starał się skatalogować wszystkie monety keszowe Chin, uwzględniając przy tym ich główne odmiany.

Katalog składa się z trzech głównych części. W pierwszej autor objaśnia skróty oraz system jaki przyjął przy katalogowaniu numizmatów. Ponadto zawarł jeszcze: przykłady stosowanych stylów kaligrafii (np. styl pieczęciowy, kapłański, itd.), spis wszystkich mennic (z czasów dynastii Qing) wraz z ich nazwami po mandżursku i ujgursku (mennice Xinjiangu), chińskie liczebniki i sposoby ich zapisu oraz przewodnik do wyszukiwania monet po ich: kształcie (w przypadku monet do roku 620) i rodzaju kaligrafii (w monetach po roku 620, a więc po pojawieniu się kai yuan tong bao). Następnie autor opisał proces produkcji monet, dokładnie przedstawiając każdy z jego etapów.

Druga część publikacji to już katalog właściwy. Autor rozpoczął klasyfikację monet od najdawniejszych form pieniądza stosowanych w Chinach. Pierwsze 79 stron zawiera informacje na temat przodków monety keszowej, tj. muszli kauri, pieniędzy tzw. mrówczych nosów, monet szpadli i monet noży. Na 80 stronie katalogu zaczyna się część właściwa historii monety keszowej. Autor opisuje numizmaty chronologicznie stosując przyjętą ogólnie w historiografii periodyzację dziejów Chin, gdzie każda z epok nosi nazwę danej dynastii lub grup dynastii.

Oto lista wspomnianych rozdziałów:

Okrągłe monety dynastii Zhou
Monety ban liang
Zachodnia Dynastia Han
Wang Mang
Monety wu zhu od 25 r.n.e.
Okres Trzech Królestw
Dynastia Jin i 16 królestw
Dynastie północne i południowe
Dynastia Tang
Pięć dynastii i 10 królestw
Północna Dynastia Song
Południowa Dynastia Song
Dynastie tatarskie - Liao, Jin i Zachodnia Xia
Dynastia Yuan
Dynastia Ming
Południowa Dynastia Ming i buntownicy Qing
Dynastia Qing
Powstanie Taipingów
Republika Chińska
Monety keszowe innych krajów - Wietnam, Japonia, Korea
Amulety keszowe

Przedostatni z wymienionych rozdziałów to dodatek, w którym autor ogólnie przedstawia monety keszowe wymienionych krajów. Ostatni natomiast dotyczy kolejnej gałęzi numizmatyki Dalekiego Wschodu, tj. amuletów keszowych często mylonych przez niedoświadczonych zbieraczy z monetami. Dodać należy jeszcze, że każdy z rozdziałów posiada komentarz historyczny, w którym nie brak ciekawych anegdot (np. w jednym z nich autor przywołuje żarty z epoki na temat wysokonominałowych monet keszowych).

W trzeciej części publikacji autor zawarł informacje na temat: zasad wymowy języka chińskiego, jednostek miar i wag stosowanych w dawnych Chinach, systemu kalendarza chińskiego oraz dołączył mały słownik chińsko-angielski terminów numizmatycznych. Ponadto w części tej znalazły się indeksy oraz mapy.

Myślę, że katalog ten to absolutna podstawa do zbierania monet keszowych. Szczególnie polecam publikację wszystkim tym, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z tą gałęzią numizmatyki. Jest to moim zdaniem obecnie najlepsza publikacja, która traktuje generalnie o wszystkich monetach keszowych. Oczywiście w katalogu tym nie ma wszystkich odmian monet (zebranie wszystkich w jednej publikacji nastręczyłoby wielu trudności, dlatego też zawarte zostały główne odmiany). Jeśli jednak ktoś chce dokładniej badać temat monet danego okresu, wtedy polecam już prace specjalizujące się w danej epoce, jak na przykład prace Romana Górnego na temat monet Północnej Dynastii Song.

Okładka katalogu Cast Chinese Coins David'a Hartill'a. Zdjęcie okładki dodane za zgodą autora.

środa, 26 października 2011

O wielkim skarbie raz jeszcze

Przeglądając internet natrafiłem na ciekawy materiał fotograficzny ze znaleziska, które opisałem w poście 4 tony monet odkryto w Suzhow. Ku mojemu zdziwieniu źródło, z którego on pochodzi donosi, iż skarb ten znaleziono w okręgu w Hua w prowincji Shaanxi, a nie w Suzhou. Źródło to pozostawia wiele do życzenia pod względem treści. Okręg Hua leży w prowincji Gansu, a nie w Shaanxi. Postaram się zbadać sprawę tego znaleziska głębiej i napisać uaktualniający post. Tym czasem, zapraszam do obejrzenia zdjęć wielkiego skarbu oraz zapraszam do linku poniżej, w którym znajduje się bardzo krótki materiał filmowy.

 Dół ze skarbem (widoczny w ścianie wykopu). Źródło: Ye Xin, Ancient kiln, cache of copper coins excavated in Shaanxi, People's Daily Online

 Pieczara zbudowana z monet powstała po częściowym usunięciu skarbu. Źródło: Ye Xin, Ancient kiln, cache of copper coins excavated in Shaanxi, People's Daily Online

Zbliżenie ściany monet. Źródło: Massive hoard of Chinese coins uncovered, Past Horizons.

Anglojęzyczny materiał filmowy w formie flesza informacyjnego: Coins, possibly 800 years old, found in China 

wtorek, 25 października 2011

Odkrycia monet keszowych w Nowej Zelandii

Ostatnio surfując w internecie natrafiłem na bardzo ciekawy artykuł w czasopiśmie Australian Historical Archeology poświęcony znaleziskom monet keszowych w Nowej Zelandii. Myślę, że każdemu czytelnikowi tego postu już nasuwa się pytanie: jakim cudem one się tam znalazły? Autorzy artykułu Neville A. Ritchie i Stuart Park wyczerpująco odpowiedzieli na to pytanie w swojej pracy. Ja natomiast, pokrótce przedstawię zawartą w niej, ich tezę oraz dodam trochę od siebie.

Na terenie Nowej Zelandii archeolodzy odkryli 307 monet keszowych. Wszystkie znaleziska pochodziły z jednego obszaru tj. XIX wiecznego zagłębia górniczego Otago, do którego w 1865 roku trafiła pierwsza grupa chińskich imigrantów z prowincji Guandong. Wszystkie znalezione monety zostały wydatowane na lata 1644-1908. Zatem były to tylko i wyłącznie monety odlewane w czasie panowania dynastii Qing. 83% (255 sztuk) ze wszystkich znalezionych numizmatów, to monety odlane za panowania cesarza Kangxi (1662-1723). Reszta nosiła na swoich awersach nazwy okresów panowania cesarzy: Shunzhi (1644-1661), Yongzheng (1724-1735), Qianlong (1736-1795), Jiaqing (1796-1820) i Guangxu (1875-1908). Większość monet na rewersie posiadało znaki mennic: Yuan i Quan (północne Chiny niedaleko Pekinu). Tylko dwie monety ze wszystkich znalezionych posiadały oznaczenie mennicy Kuang z prowincji Guandong, a więc z terenu, z którego wyemigrowała pierwsza fala chińskiej migracji. Uczeni łączą tę anomalię z dwoma faktami. Pierwszy dotyczy możliwości wytwórczych mennic chińskich tamtego okresu. Otóż mennice północne produkowały o wiele większe ilości monet niż południowe (w tym Kuang). Można zatem przyjąć, że i prowincja Guandong została zalana wyrobami mennic z północnych Chin. Drugi fakt dotyczy migracji. W połowie XVII wieku w Chinach nastąpiły dość silne przemieszczenia ludności z północy na południe (w tym do prownicji Guandong). Autorzy artykułu sądzą, że w ten sposób znaczna ilość monet cesarza Kangxi z mennic północnych dostała się na południe.

Analizując dane archeologiczne i historyczne autorzy wysnuli kilka wniosków, co do przeznaczenia monet. Przede wszystkim uczeni odrzucili hipotezę, jakoby przywiezione monety pełniły funkcję lokalnego środka płatniczego. Za tym faktem ma przemawiać liczba znalezisk, która według badaczy jest zbyt mała, żeby mogła o takim charakterze numizmatów przesądzić. Pieniądze przywiezione z Chin też nie mogły być zabrane z nadzieją wymiany na walutę Nowej Zelandii, ponieważ kurs monety keszowej do jednego funta sterlinga wynosił 10000 do 1. Natomiast porównując znaleziska z innych skupisk Chińczyków Zamorskich (np. z terenów Australii i USA) autorzy stwierdzili, że monety keszowe pełniły rolę żetonów do gry fan tan.

Konkludując stwierdzić należy, że historia tej grupy Chińczyków Zamorskich potoczyła się zupełnie inaczej, niż tych z Malakki, o których wspominałem w poście Monety keszowe Malakki. Odbiło się to także na historii monety keszowej. Cel jaki przyświecał tym dwóm grupom Chińczyków, kiedy opuszczali ojczyznę, był taki sam tj. zarobkowy. Jednakże różniła ich epoka w jakiej przyszło im emigrować. Chińczycy, którzy udali się do Malakki przybli tam w charakterze kupców, którzy byli w stanie nawet wyprodukować swoją monetę i utrzymać ją w obiegu przez około 200 lat. Ich przybycie było połączone z czymś w rodzaju hołdu lennego sułatana Malakki względem cesarza Chin. Działo się to w czasie gdy Kraj Środka rządzony przez Mingów były u szczytu swej potęgi, a śmiałe wyprawy wielkich dżonek admirała Zheng He powiększały strefy jego wpływów. Zupełnie inaczej było w połowie wieku XIX. W tym czasie Chiny były targane wewnętrznymi niepokojami. Z zewnątrz czyhały na nie europejskie imperia kolonialne, który powoli dzieliły między sobą strefy wpływów na ich terenie. Ludzie emigrujący z Guandongu do Nowej Zelandii ruszali w charakterze pracowników fizycznych, których nie oszczędzano w kopalniach. W tym wypadku moneta keszowa nie mogła odnieść większej roli. Nie przedstawiała ona żadnej wartości, ani finansowej, ani politycznej.

 Zdjęcie monet cesarza Kangxi odkrytych w rejonie Otago (Nowa Zelandia). Źródło: Ritchie N. A., Park S.: Chinese Coins Down Under: Their Role on the New Zealand Goldfields. "Australian Historical Archeology" 1987 nr 5 s. 44

poniedziałek, 24 października 2011

Huan gong, czyli pretendentka do tytułu pierwszej monety keszowej

Uczeni spierają się, co do tego, która ze znanych nam obecnie monet keszowych jest tą najstarszą. Mimo różnych metod badań, np. metalurgicznych i paleograficzno-epigraficznych, nadal nie ustalono, która z nich może być tą pierwszą. Naukowcy poszli, więc bezpieczniejszą drogą i wszystkie najstarsze znane nam monety, czyli te datowane na czasy przed dynastią Qing (przed 221 r.p.n.e.) sklasyfikowali w jednej grupie tzw. monet keszowych Wschodniej Dynastii Czou. Czasem mówi się o nich jako monetach Okresu Wiosen i Jesieni (722-481 p.n.e.) i Okresu Walczących Królestw (475-221 p.n.e.). Jedną z nich jest właśnie wspomniana przeze mnie w tytule huan gong.

Huan gong była dużą monetą z brązu. Zachowane egzemplarze posiadają 44,5 mm średnicy oraz ważą około 10 gram. Odlane zostały prawdopodobnie w kamiennych formach. Nie posiadają zaznaczonego otoku, a ich rant jest słabo obrobiony, co jest charakterystyczne dla pierwszych monet keszowych (bardzo często posiadają one dość znaczne nadlewy na rancie). W ich centralnej części znajduje się mały kwadratowy otwór o obłych kątach. Na awersie monety znajduje się znak gong , który uczeni wiążą ze starożytnym miastem o tej samej nazwie, które znajdowało się w państwie Liang. Właśnie temu znakowi oraz swojemu kształtowi moneta zawdzięcza swoją nazwę. Huan gong znaczy tyle, co "pierścień z miasta Gong" lub po prostu "pierścień Gong".

Mimo swojego wieku huan gong pojawia się na rynku i nie należy do najrzadszych. W katalogu Hartill'a posiada ona ocenę rzadkości 5 w 17 stopniowej skali.

Awers huan gong. Źródło: Primaltrek

sobota, 22 października 2011

Od kiedy Japończycy zbierają monety?

Nikt chyba raczej jeszcze się nie zastanawiał i nie próbował ustalić, odkąd w Japonii ludzie zajmują się numizmatyką. Zapewne nigdy się tego nie dowiemy, ale z materiału jaki przetrwał do naszych czasów wiadomo, że już w XVIII wieku w Japonii istniał rynek numizmatyczny.

Dowodem na to jest Shinpan kaisei. Kosen nedantsuke. Narabi ni bantsuki, czyli Ulepszone i uzupełnione wydanie katalogu starych monet wraz z wyceną i określeniem stopnia rzadkości, który został wydany w roku 1799 w Nagoyi przez Kumeya Yago, czyli rodzinne przedsiębiorstwo zajmujące się zapewne wydawnictwami numizmatycznymi. Tytuł już zdradza, że jest kolejnym wydaniem katalogu jakiegoś wcześniejszego, mniej dokładnego lub niezaktualizowanego. Publikacja zawiera wyobrażenia monet (keszowych) oraz amuletów keszowych. Każdy z nich jest opatrzony ceną oraz kwalifikatorem rzadkości. Katalog ma charakter wybiórczy, ponieważ prezentowane w nim numizmaty, to praktycznie same monety uznawane za rzadkości w tamtych czasach. Skąd jednak wiadomo, co było drogie i poszukiwane na ówczesnym rynku? Otóż zachowały się katalogi japońskie z XIX wieku, których zawartość niemal w całości pokrywa się z opisywanym tutaj katalogiem z wyjątkiem monet popularnych.

Okładka katalogu. Źródło: Luke Roberts' site on Japanese coinage


W Shinpan kaisei. Kosen nedantsuke. Narabi ni bantsuki są zawarte numizmaty zarówno chińskie, koreańskie, japońskie, a nawet moneta mandżurska Nurchaczego oraz moneta indonezyjska (też keszowa). Sposób ich odwzorowania w katalogu jest bardzo wysoki. Myślę, że wiele współczesnych wydawnictw jest gorszych pod tym względem.
 
Strona z katalogu. Źródło: Luke Roberts' site on Japanese coinage

Jakie informacje na temat japońskiej numizmatyki niesie ze sobą ten katalog? Na pewno rynek numizmatyczny istniaj przed 1799 rokiem. Wiadomo, że posiadał pewien poziom wyspecjalizowania. Zbieracze polowali na rzadsze okazy i byli w stanie zapłacić za nie większe sumy pieniędzy. Rynek numizmatyczny i jego potrzeby wymusiły powstanie katalogów, które pełniły rolę klucza, według którego zbieraczom było łatwiej uzupełniać kolekcje.

Zbieraczami w XVIII wiecznej Japonii byli zapewne przedstawiciele kast wyższych tzn. daimyo (szlachta) i samurajowie, względnie bogaci kupcy. Przedstawiciele tylko tych warstw społecznych mogli sobie pozwolić na drogie hobby.

Nie wiadomo w jaki sposób pozyskiwano towar na rynek kolekcjonerski, chociaż historia w pewien sposób może to wyjaśnić. Wiele rodzimych japońskich monet pochodziło z dawnych wycofanych emisji. Chińskie i koreańskie okazy dostały się do Japonii za pewne przed jej całkowitą izolacją (przed rokiem 1636), kiedy Japonia importowała ich duże ilości. Zastanawiający może być jednak fakt odnotowania w katalogu monet rzadkich i odlewanych po roku 1636. Czyżby istniał import monet z Chin na potrzeby kolekcjonerów? Nie ma na to żadnych dowodów, ale też jest to niewykluczone, ponieważ w tym czasie podobny rynek istniał w Chinach.

Myślę, że przedstawiony przeze mnie katalog zasługuje na uwagę. Gdy pierwszy raz się z nim spotkałem byłem bardzo zdziwiony jego poziomem. Nie znam podobnych przykładów z tego samego czasu z terenów Europy. Jest to wydawnictwo na pewno wyjątkowe i jestem pewien, że zainteresuje wszystkich zbieraczy monet keszowych.

piątek, 21 października 2011

Pamiątkowa moneta euro z motywem kanei tsuho

W 2008 roku we Francji obchodzono uroczystości związane ze 150 letnią rocznicą nawiązania stosunków dyplomatycznych między Francją i Japonią. Z tej okazji mennica francuska wybiła dwie monety pamiątkowe: srebrną o nominale 1 i 1/2 euro oraz złotą o nominale 10 euro. Motywem głównym awersu numizmatów była japońska moneta keszowa kanei tsuho otoczona gałązkami kwitnącej wiśni - tworzącymi otok monety.

Awersy i rewersy pamiątkowych francuskich euro z motywem kanei tsuho. Źródło: first-bank.co.jp

Kanei tsuho toba-sen

 W dzisiejszym poście postanowiłem napisać kilka słów na temat pewnej odmiany monety kanei tsuho 寛永通宝. Ostatnio wpadł w moje ręce jeden egzemplarz za sprawą kolegi - maniaka monet japońskich. Poprosił mnie o jej identyfikację. Pomyślałem sobie, że fajnie będzie przy okazji tutaj, coś na jej temat napisać. Zanim jednak przejdę do sedna, wyjaśnię kilka rzeczy związanych z samą monetą.

Tokugawa Ieyasu (1543-1616)

Po bitwie pod Sekigahara w roku 1600 władza nad całą Japonią dostała się w ręce Tokugawy Ieyasu - pierwszego shoguna z rodu Tokugawa. Jedną z najważniejszych reform jakie zainicjował ów wódz po zwycięstwie, było wprowadzenie jednolitego systemu pieniężnego w całej Japonii (reformę dokończył wnuk Ieyasu - Tokugawa Iemitsu). Mimo, że Japonia przed wygraną Tokugawy Ieyasu była już wcześniej zjednoczona (rządy Toyotomiego Hideyoshiego i krótki czas regencji po jego śmierci 1590-1600) to nadal w różnych częściach kraju obowiązywały lokalne systemy monetarne (lokalnych feudałów). Sytuacja zmieniła się w roku 1636, kiedy szogunat wprowadził trójkruszczowy system monetarny (złoto, srebro i miedź). Od tej pory w obiegu mogły znajdować się tylko i wyłącznie monety odlewane w mennicach nadzorowanych przez administrację państwową. Działalność prywatnych mennic należących do lokalnych feudałów i bogatych kupców została zakazana.

 Monety sztabkowe koban (złota) i cho gin (srebrna) oraz miedziana moneta kanei tsuho - przykład monet systemu trójkruszcowego. Źródło: Noriko Fuji - The History of Japanese Copper coins illustrated by the Collection of the Currency Museum of the Bank of Japan

Od tej pory w obiegu znajdowały się monety-sztabki różnych nominałów wykonane ze srebra i złota oraz miedziane monety keszowe - kanei tsuho. Zadaniem tych ostatnich było upowszechnienie monetarnego systemu płatniczego oraz przyzwyczajenie Japończyków do gospodarki pieniężnej. Mimo, że Japonia znała już monety keszowe od około 1000 lat, to ich wprowadzanie do obiegu było realizowane ze zmiennym szczęściem. Japończycy polegali raczej na handlu wymiennym i przeliczali wszystko na koku, czyli litry ryżu. Tym razem jednak się udało i około roku 1670 proces ten został zakończony. Kanei tsuho stała się powszechnym środkiem płatniczym, który obowiązywał w Japonii przez 230 lat. Służył zwykle do drobnych operacji finansowych.


Awers i rewers kanei tsuho toba-sen oddanej mi do identyfikacji


Wielkie zapotrzebowanie na monety kanei tsuho wymusiło na szogunacie zainicjowanie produkcji, aż w 36 mennicach. Nie zawsze produkowano je z czystej miedzi. Stosowano także jej stopy - brąz i mosiądz. Wszystko to składa się na ich wielką różnorodność. Każda z mennic produkowała swoją odmianę. Niektóre mennice stosowały swoje znaki rozpoznawcze na rewersie, inne nie - ich rewersy były płaskie (za wyjątkiem otoku monety i otoku kwadratowego otworu monety). Zatem identyfikacja drugiej grupy monet jest trudniejsza. Tak, też jest z monetą kolegi - kanei tsuho toba-sen. W monetach nie posiadających oznaczenia mennicy na rewersie, zwraca się uwagę na kaligrafię znaków na awersie. W tym wypadku tropem jest znak tsu , a właściwie jego górna część, która jest charakterystyczna tylko i wyłącznie dla monet kanei tsuho odlewanych w mennicy Toba. Różnice w znaku "tsu" wyjaśniają zdjęcia poniżej.

 Różnice w kaligrafii znaku tsu w odmianach kanei tsuho z mennic (kolejno od lewej): Toba, Nishihama-Fushimi, Aikawa i Ishinomaki.