Święta tuż-tuż, a być może ktoś z Was nie ma jeszcze pomysłu na prezent. W myśl starej dobrej zasady - kup komuś to, co sam chciałbyś otrzymać, przedstawiam Wam garść inspiracji.
Jako że żyjemy w świecie technologii, a mało kto wyobraża sobie dziś wyjście z domu bez telefonu, użytecznym, a zarazem jakże gustownym, prezentem jest sprawienie sob... znaczy komuś etui lub obudowy na komórkę z jakże przyjemnym dla oka stosem keszówek.
W kategorii przydatnych gadżetów sprawdzi się także wyszukany pendrive z motywem kai yuan tong bao.
A może by tak upiększyć przestrzeń wokół siebie i pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa w stylu... cóż... azjatyckiej knajpy? Elementem obowiązkowym wystroju każdej takiej jadłodajni jest amulet przyciągający szczęście - wielki, złoty, w widocznym miejscu. Któż z nas nie chciałby sobie postawić, dajmy na to, na kominku ogromnej keszówki, dzięki której spływać będą do domu pozytywne fluidy? Wątpię, by się znalazł ktoś taki!
Alternatywą może być również keszówkowe drzewko szczęścia, w stylu "chińskiego rokoko", które swoją energią powinno sprzyjać rozwojowi każdej kolekcji.
Ewentualnie, w tym samym charakterze - ale to już zdecydowanie nad małżeńskim łożem - świetnie sprawi się keszówkowy poliptyk.
Można wystroić całą rodzinę. Znajdzie się coś dla niej, dla niego, a nawet dla najmłodszych (przyszłych) zbieraczy monet.
Dopełnieniem stroju, właściwie na każdą, nie tylko świąteczną okazję, może być absolutny hit modowy - cudowny, bajecznie złoty i, co najważniejsze, przedstawiający mnóstwo shun zhi tong bao, pas. Przyznam, że ja cały czas znacząco puszczam do żony oko, żeby domyśliła się, jaki prezent bym chciał w tym roku. Cóż... ona jednak z jakichś powodów nie reaguje.
Skoro o żonach mowa, to każdy wtajemniczony wie, że żony często lubią biżuterię, i to nie byle jaką, powinna się ona bowiem różnić od KAŻDEJ (absolutnie każdej) biżuterii noszonej przez inne kobiety. Jednym słowem musi być niebanalna. Cóż innego można podarować drogiej małżonce jak nie wspaniałą bransoletkę z czerwonego sznurka, w którą została wpleciona keszówka? Gdy jesteśmy miłośnikami DIY, możemy taką wykonać sami, poświęcając najcenniejszą monetę z kolekcji, by pokazać drugiej połówce pełnię swego uczucia. A jeśli nie bransoletka, to może kolczyki?
Niektóre żony wolą jednak praktyczne podarunki. Mojej na przykład spodobała się mała fioletowa portmonetka z silikonu.
Święta to także festiwal ozdób ogrodowych. Zamiast sztampowego Mikołaja, który wspina się po dachu, proponuję Wam taką oto instalację. Jestem pewien, że zadziwi ona niejednego przechodnia, a u sąsiada wzbudzi zazdrość, zwłaszcza gdy upiększymy ją świątecznymi lampkami LED.
Świąteczne rozprężenie powoli ogarnia wszystko dookoła. Nie ominęło także mojego bloga. Tym niepoważnym wpisem chciałem wnieść w Wasze życie trochę humoru. Wszystkim swoim Czytelnikom życzę wesołych, spokojnych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia oraz szczęśliwego Nowego Roku!