Szukaj na tym blogu

niedziela, 12 października 2025

Czoch, cash, czen, cien, sapek a może sapejka? Moneta keszowa w źródłach polskojęzycznych w latach 1818-1930. Część V

Poprzedni wpis: część IV

W 1862 roku drukiem ukazało się "Poselstwo lorda Elgin do Chin i Japonii w latach 1857, 58, 59" pióra Laurenca Oliphanta, sekretarza tytułowego lorda Elgina w latach 1853-1861. Głowa poselstwa - James Bruce, 8. hrabia Elgin i 12. hrabia Kincardine (1811-1863) był brytyjskim dyplomatą, który w latach 1857-1859 sprawował urząd komisarza i pełnomocnika w Chinach. Uczestniczył w II wojnie opiumowej. Odpowiadał za zawarcie upokarzającego dla Chin traktatu w Tianjin (13 czerwca 1858). Niedługo potem, bo 26 sierpnia 1858 zawarł również traktat z Japonią (tzw. traktat z Edo ratyfikowany 11 lipca 1859). W roku 1860 pełnił rolę ambasadora nadzwyczajnego w Chinach. Autor publikacji - Laurence Oliphant był angielskim podróżnikiem i dyplomatą. Po służbie u lorda Elgina w 1861 roku został pierwszym sekretarzem brytyjskiego poselstwa w Japonii. Rolę tę pełnił krótko, w tym samym roku został ciężko ranny w zamachu 5 lipca 1861 w świątyni Tozenji w Edo (Tokio). Wówczas delegacja brytyjska została zaatakowana przez grupę roninów (samurajów bez pana) należących do frakcji sprzeciwiającej się obcym wpływom w Japonii. Poturbowany Laurence Oliphant został odesłany do ojczyzny w cel rekonwalescencji. Nie powrócił już do Kraju Kwitnącej Wiśni. Dzięki swoim podróżom w ramach misji dyplomatycznych pozostawił po sobie cenną relację na temat Chin i Japonii w XIX wieku. Szczególnie ciekawą z numizmatycznego punktu widzenia jest informacja ze stron 156-157:

Kilka jest rodzajów monety kursującej w Japonii złotej, srebrnej i miedzianej, wszystkie są starannie wymienione przez Thunberga, lecz postrzeżenia nasze niekoniecznie zgadzały się z jego opisem. Największą złotą monetą jest tak zwany obang, jest to pieniądz niesłychanie niewygodny w częstem użyciu, ma bowiem sześć cali długości a trzy i pół szerokości. Co do mnie nie widziałem naocznie tego olbrzyma. Wartość jego dochodzi 20 funt. szterl., lecz rzadko kiedy znajduje się w obiegu. W częstszem użyciu są tu złote także pieniądze zwane cobang, które mają pół trzecia cala długości a cal i 1/4 szerokości, lecz mimo tych rozmiarów są niesłychanie cienkie. Jeden taki cobang, mieści w sobie wartość jednego fun. szter. i 10 szylingów. Jakkolwiek miałem sam taką monetę w ręku, niepotrafiłem przecież nabyć jej na własność, zdaje się, że nabycie miejscowych pieniędzy utrudnione jest umyślnie cudzoziemcom. Co do mnie po wielkich usiłowaniach potrafiłem zdobyć jednego itzibusa. Itzibusy są dwojakie, srebrne i złote. Itzibus złoty jest małą owalną monetą, wartości mniej więcej siedmiu szylingów i sześciu pensów; są także i pół itzibusy, które są zaledwie tak duże jak spinka od koszuli.

Rozpisałem się nieco obszernie o wartości monety Japońskiej, z powodu iż zawarowane było traktatem, że nasze złoto przyjmowane będzie stosownie do swej wagi i w zamian za złoto miejscowe; lecz ponieważ złoto japońskie jest wyższej próby, konieczna przeto różnica w tej zmianie nastąpić musi, porównując jego nominalną z jego rzetelną wartością. Co do srebra różnica ta nie istnieje, gdyż zdaje się iż próby mennicze w obu krajach są też same. Srebrne itzibusy warte są trochę więcej od naszego szylinga; itzibusy te są podzielone na połowy i na ćwierci, czyli inaczej powiedziawszy, są tu jeszcze pieniądze mające wartość 1/2 i 1/4 itzibusa, następnie jest tu jeszcze miedziana i żelazna zdawkowa moneta. Na tych pieniądzach wyciskany bywa stempel menniczy, składający się z kilku liter japońskich i kilku wzorów kwiecistych.

Wszystkie dolary, któreśmy w Yedo zostawili, oraz wszelka obca moneta, która się tu jakimkolwiek sposobem dostała, zaraz po podpisaniu traktatu przetopioną została na nowy rodzaj pieniędzy przeznaczonych do opłacania towarów nabytych od cudzoziemców, ale nie mająca obiegu w kraju, jakkolwiek zawarowanem było traktatem, iż wszelka moneta cudzoziemska na równi z japońską przyjmowaną będzie według swej rzetelnej wartości, bez względu na jej pochodzenie. Postępowanie to jest wyraźnem zgwałceniem artykułu umowy, zapewniającej wolny bieg cudzoziemskich pieniędzy, obecnie bowiem każdy sprzedający za pośrednictwem tylko rządu może być zapłaconym, co naturalnie utrudza wszelkie handlowe tranzakcye. Lecz porzućmy lepiej te polityczno-handlowe rozprawy, a wróćmy raczej do naszych dnia owego zajęć.

Na końcu publikacji zawarto treść traktatu z Edo pomiędzy Koroną Brytyjską a shogunem. Dzięki niemu wiemy, że w przeciwieństwie do monety kruszcowej, keszówki nie leżały w sferze zainteresowań Anglików (str. 330):

Wszelkiego rodzaju moneta (z wyjątkiem japońskiej monety miedzianej), może być wywożoną z Japonii; wolność ta rozciąga się i do złota i srebra, nieprzebitego jeszcze na pieniądze.


Laurence Oliphant (z lewej) i James Bruce, czyli lord Elgin (z prawej). Źródło: Wikipedia


Zamach w świątyni Tozenji w Edo. Postać z batem to właśnie Laurence Oliphant. Ilustracja z The Illustrated London News z 1861 roku. Źródło: Wikipedia

Autor w relacji nie zgadza się ze spostrzeżeniami szwedzkiego numizmatyka Carla Petera Thunberga w kwestii systemu monetarnego w Japonii. Chodzi tu o ustalenia z pracy "Resa uti Europa, Africa, Asia, förrättad åren 1770-1779" wydanej w 1791 roku, która stała się jednym z ważniejszych źródeł na temat Japonii w Europie pod koniec XVIII i na początku XIX wieku (więcej na ten temat w poście: Carl Peter Thunberg). Rozbieżności dziwić nie powinny, wszak opis sytuacji monetarnej Thunberga i spostrzeżenia Laurence'a Oliphanta dzieli około 80 lat. Japonia zdążyła w tym czasie przeprowadzić kilka reform monetarnych, w obiegu pojawiły się nowe monety i zaistniał nowy czynnik, który zmienił oblicze tego kraju - nastąpił koniec polityki sakoku, czyli izolacjonizmu. Był to proces wymuszony siłą zachodnich potęg, który otworzył porty japońskie dla obcych statków i na nowo Japonię wprowadził na arenę handlu międzynarodowego. Miało to też przełożenie na system pieniężny, do Kraju Kwitnącej Wiśni zaczął napływać obcy pieniądz i choć jego obecność i prawo do obiegu była obwarowana w traktatach, starano się przed nim bronić. Tak, jak wspomniał Laurence Oliphant, władze utrudniały bezpośrednie transakcje lub przetapiały obce pieniądze na japońskie zarabiając przy tym na pogarszaniu próby. W ten sposób na przykład w latach 1859-1868 odlewano monety ichi bu gin (dosłownie: jeden bu srebra) ery Ansei, które zawierały 87,3% srebra. Z powodu słabego stopu zyskały niepochlebną nazwę doro-gin "błotniste srebro", a trzeba zaznaczyć, że powstawały między innymi ze wspomnianych przez autora szylingów, które wówczas posiadały w sobie 92,5% srebra. Władze umyślnie wprowadziły emisję ichi bu gin ery Ansei z przeznaczeniem na pozyskiwanie obcego srebra. Oficjalnie w kantorach obcokrajowiec mógł wymienić swoje monety, tylko na ten typ pieniądza.

Srebrna moneta ichi bu gin ery Ansei ze zbiorów Dariusza Marzęty.

Laurence Oliphant w swojej relacji wspomina o dwóch typach itzibusów. Pierwszy to wyżej wymieniony srebrny ichi bu gin ery Ansei i jego starsza emisja z lat 1837-1854 tzw. ichi bu gin ery Tempo, będący normalną emisją do obiegu krajowego o lepszej próbie, bo o aż 99,1% srebra. Drugim typem według tekstu przywołanego powyżej miała być mała złota owalna moneta, ale problem w tym, że takiej w obiegu wtedy nie było. Niestety w tym miejscu tłumacz popełnił błąd i źle przetłumaczył angielskie słowo "oblong". Oryginalny tekst informuje:

...the gold itzibu is a small oblong piece of money..., czyli ...złoty ichi bu jest małą podłużną/prostokątną monetą...

Rzeczywiście małą złotą prostokątną monetą z inskrypcją "ichi bu" wówczas był ichi bu ban kin, którego w Japonii produkowano od 1599 roku. Zawsze miał kształt prostokątny, ale waga i próba na przestrzeni wieków się zmieniała. W momencie, gdy autor był w Japonii produkowano tam trzy emisje tej monety: ichi bu ban kin ery Tempo w latach 1837-1858 o wadze 2,85g i próbie 56,8%, ichi bu ban kin ery Ansei w roku 1859 o wadze 2,25g i próbie 57% oraz ichi bu ban kin ery Man'en w latach 1860-1869 o wadze 0,825g i próbie 57,4%. 

Złota moneta ichi bu ban kin ery Tempo. Źródło: Wikipedia

W tekście wymienione są jeszcze dwie inne złote monety, które wówczas były w obiegu. Chodzi tu oczywiście o monety sztabki oban i koban. O tych drugich już wspominałem w części I i II tej serii wpisów. Pierwsze winny jestem Czytelnikom przedstawić. Obany w Japonii produkowano od 1585 roku, były to duże owalne złote monety o wadze 165g. Na awersach miały wybite puncami heraldyczne wyobrażenia kwiatów drzewa paulowni tzw. herby kiri. Dodatkowo umyślnie czyniono ich powierzchnie nieregularnymi. Każdy posiadał wgłębienia pozostawione po uderzeniach młota lub bruzdy wykonane za pomocą dłuta. W ten sposób uwidaczniano głębsze warstwy, by udowodnić, że moneta nie jest platerowana. Najbardziej charakterystyczną cechą obanów były inskrypcje wykonane tuszem na ich awersach. Zawsze składały się ze znaków 拾両 juryō, czyli 10 ryō (japońska jednostka wagi, 1 ryō = 4 bu) i kaō, czyli artystycznego podpisu jednego z przedstawicieli klanu Goto - rodziny, której władze powierzyły monopol złota i zarząd nad kinzami, czyli mennicami złotych monet. Oznaczanie monet tuszem nastręczało wielu problemów. Kaligrafie często się ścierały i odpadały, a bez nich moneta nie mogła być używana. Gdy tak się działo, udawano się do kantoru menniczego, gdzie za opłatą na nowo nanoszono kaligrafię. Aby zapobiec takim wypadkom, obany zawijano w jedwab lub inny delikatny materiał i często na zewnątrz opisywano, co jest w środku. Myślę, że można się zgodzić z utyskiwaniami Laurence'a Oliphanta, że monety te były niewygodnie i to nie tylko ze względu na swoje gabaryty.

Złota moneta oban ery Keicho. Okaz należący do Muzeum Złota Toi w Japonii. Źródło: Wikipedia

W tekście wspomniano jeszcze o monecie zdawkowej z miedzi i żelaza. Mowa tu oczywiście o monetach keszowych stanowiących najdrobniejszy pieniądz w obiegu. Wówczas cyrkulowały trzy rodzaje monety kanei tsuho 寛永通寳: miedziane o nominale 1 mon produkowane od 1636 i o nominale 4 mon produkowane od 1768 oraz żelazne o nominale 1 mon produkowane od 1736. Dodatkowo od 1835 roku odlewano miedziane monety tempo tsuho 天保通寳 - keszówki o owalnym kształcie i nominale 100 mon. Być może o tych monetach wspomniał Laurence Oliphant mówiąc, że posiadały kwiecisty wzór. W ten sposób często przez numizmatyków interpretowane jest znajdujące się na rewersie kaō należące do Gotō San'emona - zarządcy mennicy. Kaligrafia podpisu rzeczywiście przypomina motyw roślinny. 

Monety kanei tsuho. Miedziana 1 mon (u góry), żelazna 1 mon (w środku) i miedziana 4 mon (na dole). Grafika stworzona na podstawie zasobów Wikipedii.

Moneta tempo tsuho. Na rewersie poniżej otworu monety widoczne jest kaō - artystyczny podpis Gotō San'emona. Źródło: Wikipedia

Kończąc komentarz do relacji Laurence'a Oliphanta wspomnę jeszcze o jednej srebrnej monecie, która pojawiła się na rynku japońskim w 1859 roku. Autor o niej nie wspomniał, ale myślę, że warto o niej wiedzieć, aby mieć pełniejszy obraz sytuacji monetarnej. Otóż chodzi tu o monetę aratame san bu sada gin 改三分定銀, czyli 8 reali meksykańskich (tzw. dolar meksykański), które zaadaptowano do obiegu w Kraju Kwitnącej Wiśni. Zrobiono to w sposób identyczny, jak w Chinach, o czym wspominałem w części IV tej serii wpisów we fragmencie poświęconym relacji austriackiej podróżniczki Idy Pfeiffer. Monety zostały ostemplowane japońskimi puncami z inskrypcją 改三分定, co znaczy "gwarantowany nominał 3 bu". Pojawienie się aratame san bu sada gin związane jest z brakami ichi bu ginów w miastach portowych otwartych na handel międzynarodowy. Zgodnie z zawartymi traktatami, Japończycy mieli wymieniać srebrnego dolara na 3 monety o nominale 1 bu srebra (trzy ichi bu giny). Intensywny handel wydrenował bardzo szybko rynek z ichi bu ginów i w ramach środka zaradczego dolary napływające do Japonii puncowano, aby w ten sposób szybko włączyć je do obiegu. Pomysł wyszedł z praktyki kupieckiej, gdzie już od jakiegoś czasu puncowano napływające srebrne amerykańskie, rosyjskie i meksykańskie monety odpowiednio je przeliczając na jednostki japońskie. Tym razem jednak działanie było podjęte oficjalnie. Nie trwało jednak ono długo, bo już po sześciu miesiącach od rozpoczęcia zaniechano tej praktyki. Na japońskim rynku wewnętrznym niechętnie przyjmowano opuncowane monety. W efekcie ich wartość spadła i ceniono je na poziomie 2 bu i 2 shu srebra (1 bu = 4 shu), czyli o 2 shu srebra mniej niż ich wartość nominalna. Do obecnych czasów w kolekcjach przetrwały tylko przykłady meksykańskich dolarów zamienionych na aratame san bu sada gin, sądzi się jednak, że ostemplowywano również monety innych zachodnich państw.

Moneta aratame san bu sada gin, czyli 8 reali meksykańskich przystosowanych do obiegu w Japonii. Okaz z Muzeum Pieniądza Japońskiego w Tokio. Źródło: Wikipedia 


Ciąg dalszy w części VI


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz