Chiny były, są i
pewnie będą wielkim krajem. Nie sądzę, żeby kraj ten miał się kiedyś skurczyć.
Wielki kraj to także wielka gospodarka, a
ta wymaga pieniędzy, dużej ilości pieniędzy. Nie chodzi tu tylko o wielkie
sumy, jakimi w takiej gospodarce się obraca,
ale generalnie o sam pieniądz jako narzędzie, jego dostępność i możliwości
do przeprowadzania małych i dużych
transakcji. W dawnych Chinach pieniądz był powszechny i łatwo dostępny.
Władcom łatwiej było w ten sposób
skupiać bogactwo (np. zbierać podatki) i kontrolować państwo. Aby cała
machineria działała jak należy władcy
musieli dbać o to, by jego produkcja zawsze była w stanie pokryć potrzeby
gospodarki. Wytwarzano pieniądze w
postaci sztabek ze złota i srebra do przeprowadzania dużych płatności, jednakże
lwia część produkcji ukierunkowana była
na bilon, za pomocą którego dokonywano większości drobnych codziennych
transakcji. Monety starano się
produkować w bardzo dużych nakładach. W czasach Północnej dynastii Song
osiągały one nawet sześć miliardów sztuk
rocznie. Skala możliwości dawnego chińskiego mennictwa była naprawdę ogromna,
co więcej na rynku nadal cyrkulowały
monety poprzednich dynastii. Mimo, iż kolejne dynastie unieważniały środki
płatnicze poprzednich, to monety i tak
zostawały na rynku i pełniły rolę pełnoprawnego środka płatniczego. Taki stan
rzeczy trwał w Chinach, aż do momentu,
kiedy ostatecznie wyrzucono monety keszowe z obiegu (oficjalnie było to w
roku 1912). Teraz jednak nasuwa się
pytanie: skoro wyprodukowano ich, aż tyle, to gdzie one teraz są? Chińscy
archeolodzy mogliby odpowiedzieć, że w ziemi.
Post ten będzie
zestawieniem najbardziej znanych chińskich wielkich odkryć monet keszowych
ostatnich lat. Pominięte tu zostaną odkrycia już wcześniej wspomniane na blogu,
a mianowicie: 200000 monet ze studni w Suzhow,
3,5 tony monet w Huoluochaideng i 3 tony monet z Hua. Odkrycia będą
prezentowane w porządku od najmniejszego do największego. Zacznijmy zatem
podróż przez stanowiska archeologiczne Chin.
Pagoda skrywająca
skarby
W sierpniu 2015 roku
W mieście Yueyang w prowincji Hunan robotnicy zajmujący się restaurowaniem siedmiokondygnacyjnej pagody pamiętającej
jeszcze czasy dynastii Tang, natrafili na skarb składający się z 1000 monet z czasów dynastii Tang i Song.
Numizmaty znajdowały się na szóstej kondygnacji i umieszczone były w małej ceglanej wnęce. Nasuwa się tutaj pytanie:
dlaczego monety umieszczono tak wysoko w budynku, w którym przetrzymywane były relikwie lub święte teksty?
Otóż tak jak w sierpniu 2015 roku tak i w przeszłości pagoda przechodziła remonty i to właśnie w wyniku
jednego z nich monety pojawiły się w ceglanej niszy. W dawnych Chinach dość
popularnym zwyczajem było umieszczanie śladów po przeprowadzonych remontach w
postaci ofiar. Według chińskich archeologów takie skarby miały być czymś w
rodzaju daru przebłagalnego dla niebios lub pełniły rolę amuletów chroniących
budynek. Trzeba pamiętać, że w Chinach często monety pełniły rolę amuletów, a
amulety swoją formą naśladowały monety.
W pagodzie odkryto również
jałmużniczą miskę z inskrypcją informującą, kiedy odbył się remont
budynku. Datę - rok 1066, pośrednio
potwierdza datowanie skarbu ponieważ żaden z numizmatów nie pochodził z czasów
późniejszych. W skład skarbu wchodziły tangowskie kai yuan tong bao oraz monety
Północnej dynastii Song: chun hua yuan bao, xian ping yuan bao, tian xi tong
bao i tian sheng yuan bao. Najmłodsze z wymienionych monet zostały odlane
najpóźniej w roku 1031.
Zdjęcia niszy i jej zawartości. Pagoda w Yueyang. Źródło: www.803.com.cn |
Grób z czasów Wschodniej dynastii Han
W 2011 roku w
prowincji Guangdong archeolodzy Kantońskiego Instytutu Archeologii i Zabytków
Kultury odkryli 1000 monet w grobowcu pochodzącym z czasów Wschodniej dynastii
Han (25 n.e. - 220 n.e.). Podług informacji jakie przekazały chińskie media
wszystkie monety miały nosić inskrypcje da quan wu shi (dosłownie: "duża
moneta pięćdziesiąt"). Monety te powstawały w czasach rządów uzurpatora
Wang Manga (7 p.n.e - 9 n.e. jako regent, 9 n.e. - 23 n.e. jako cesarz) i
stanowiły równowartość pięćdziesięciu monet wu zhu (bilonu poprzedniego rodu
rządzącego tj. Zachodniej dynastii Han, który panował w Chinach w latach 206
p.n.e. - 9 n.e.). Da quan wu shi została wprowadzona do obiegu podczas
pierwszej reformy monetarnej Wang Manga w roku 7 n.e. wraz z monetami w
kształcie noży (przywróconymi do obiegu po 250 latach nieobecności w
gospodarce). Zadaniem da quan wu shi było osłabienie monet wu zhu, których
władca nie tolerował podobnie z resztą jak wszystkiego, co przypominało ród
Hanów. Zarówno monety pierwszej reformy, jak i następne wprowadzone do obiegu
podczas kolejnych transformacji pieniężnych (w sumie było ich pięć) doprowadziły
gospodarkę do katastrofy. Władca łatając dziury w budżecie sięgnął po dwa
rozwiązania: po pierwsze przywrócił dawne formy pieniądza, które od setek lat
były już nieużywane - monety szpadle, monety noże, muszle kauri; po drugie
kazał odlewać bilon o coraz większych nominałach - 100, 500, 1000, 5000.
Skomplikowany system monetarny oraz hiperinflacja zniszczyły gospodarkę.
Niezadowolony lud zbuntował się w 23 n.e. (Powstanie Czerwonych Brwi) i obalił
tyrana. Wkrótce potem na tron powrócił ród Han (okres Wschodniej dynastii).
Mimo śmierci Wang Manga produkcja monet da quan wu shi trwała dalej, aż ją
zarzucono około roku 40 n.e. Mogło to być spowodowane chaosem wojennym, który
trwał w Chinach, aż do lat trzydziestych. Ostatecznie jednak Hanowie przywrócili
do obiegu monetę wu zhu, którą emitowali przed rządami uzurpatora.
Obecność monet Wang Manga w grobie z
czasów późniejszych nie jest niczym dziwnym. Da quan wu shi zapewne miały
bardzo złą sławę wśród kolejnych władców, więc chętnie wyzbywano się ich jako
monet grobowych. Mimo wszystko na taki gest stać było tylko majętniejszych.
Wyposażenie i rozmiary (8,2m x 5m) grobu z Guangdong potwierdzają tą tezę.
Oprócz 1000 monet na wyposażenie grobu składało się 100 innych przedmiotów, a
wśród nich zwierciadło z brązu, biżuteria z jadeitu i agatu, ceramika i inne
przedmioty o wysokich walorach zdobniczych.
Kończąc notkę o tym znalezisku
trzeba zaznaczyć, że da quan wu shi po obaleniu Wang Manga dalej cyrkulowała na
rynku jednakże nie w swoim pierwotnym nominale.
7,5 kg monet z placu
budowy
20 lutego 2013 roku w
mieście Chenzhou w prowincji Hunan podczas prac budowlanych odkryto dzban z
zawartością 7,5 kg monet. Znajdował się on w ścianie wykopu i został uszkodzony
zanim go zauważono. Potrzaskany rozsypał się, ale zostawił po sobie niszę,
która zwróciła uwagę robotników. W dzbanie znajdowało się około 1000-1500
monet. Archeolodzy raportowali, że znajdowały się w nim monety z dynastii Tang,
Północnej Song, Yuan i kilka monet keszowych z Wietnamu. Skarb zdeponowano
najprawdopodobniej w XIV wieku. Najmłodsze znalezione monety to wietnamskie
canh nguyen thong bao (po chińsku: jing yuan tong bao) odlewane około 1379 roku
(datacja prawdopodobna, przyjmuje się ,że była to moneta emitowana przez
rebeliantów w czasie wojny domowej w Wietnamie). Najstarsze monety to
tangowskie kai yuan tong bao. Najmłodszymi chińskimi monetami w skarbie były da
de tong bao odlewane w latach 1297-1307 za panowania cesarza Zheng Zonga z
dynastii mongolskiej (Yuan).
Największą sensacją związaną z tym
znaleziskiem było odkrycie monet chun hua tong bao i xian ping zhong bao,
których istnienie uznawane było za dyskusyjne. W sumie tak jest nadal ponieważ
do tej pory nie opublikowano ich wizerunków. Monety te mają być nieznanymi do tej
pory odmianami. Nauce znana jest chun hua yuan bao odlana za panowania cesarza
Tai Zonga z Północnej dynastii Song, natomiast chun hua tong bao, ma być jej
odmianą ze znakiem tong w miejscu znaku yuan na awersie. Tak samo jest w
przypadku znanej xian ping yuan bao z czasów cesarza Zhen Zonga (z tej samej
dynastii, co Tai Zong), gdzie odkryta xian ping zhong bao będąca jej odmianą ma
mieć odpowiednio znak zhong w miejscu yuan. Sprawa tych monet jest dość
kontrowersyjna. Wielu uczonych i kolekcjonerów jest sceptycznie nastawionych do
wszelkich informacji o ich odnalezieniu. Znalezisko w Chenzhou nie jest
pierwszym, w którym wspomina się o tych monetach. Cały czas jednak nikt tych
monet nie pokazał. Sytuacja ta nie przeszkodziła jednak wydawcom niektórych chińskich
katalogów w zamieszczeniu ich wyobrażeń. Moim zdaniem sprawę ich istnienia
powinno się zostawić otwartą i czekać na namacalny dowód. Trzeba jednak
pamiętać, że takie sytuacje mogą być polem nadużyć dla oszustów, którzy chęcią
zbicia pieniędzy na kolekcjonerach wymyślają sposoby wprowadzenia na rynek
nieistniejących i jednocześnie rzadkich numizmatów.
Sprawa kryminalna i
monety Późnej dynastii Jin
Latem 2011 roku w mieście
Liaoyang policja chińska zatrzymała Pana Wu odpowiedzialnego za nielegalne
wykopaliska i handel artefaktami. Mowa tutaj o 2500 monet z Późnej dynastii Jin
(1616–1636). Dziennik Liaoyang Daily donosi, że wszystkie monety posiadały
inskrypcje tylko w języku mandżurskim. Zatem prawdopodobnie mamy tutaj do
czynienia ze znaleziskiem monet wodzów mandżurskich Nurhaczego i jego syna
Abachaja, którzy byli założycielami dynastii Qing (panowała w latach 1636-1912,
zanim jednak Abachaj w 1636 roku obwołał się cesarzem dynastia nosiła miano
Późnej dynastii Jin). Niestety do informacji nie dołączono żadnego materiału
fotograficznego, ale za to bardzo dokładnie przedstawiono okoliczności
odnalezienia monet. Rok przed aresztowaniem Pan Wu 32-letni były taksówkarz dowiedział
się, że na jednym z lokalnych placów budowy trafiają się monety. Postanowił
zatem za pomocą łopaty samemu spróbować szczęścia i kopał po omacku mając
nadzieję, że coś trafi. W ten sposób po roku prób udało mu się wykopać 300
monet. Niezadowolony ze swej skuteczności postanowił zakupić wykrywacz metalu,
wynająć koparkę i nająć robotników. Dzięki tym zabiegom w bardzo krótkim czasie
grupa wydobyła 2200 monet. Pan Wu postanowił szybko spieniężyć znalezisko, co
też mu się niestety udało. Niestety dlatego, że kupiec szybko zwrócił na siebie
uwagę policji, a ta równie szybko go przekonała do tego, by wyjawił skąd ma
monety. Pan Wu został okrzyknięty głową gangu i wraz z towarzyszami został
aresztowany.
Zaklinanie deszczu
Odnalezienie monet w
1100-letniej świątyni Fuhaiyuan (prefektura Anxi, prowincja Fujian) pod wieloma
względami przypomina historię znaleziska z pagody w Yueyang. Znów odkrycia
dokonali robotnicy wykonujący renowację budynku. Podczas prac w jednej z sal
zaplecza światyni natrafiono na dzban zawierający 27,5 kg monet kai yuan tong
bao. W przybliżeniu było to około 7000 monet. Archeolodzy zabezpieczający
znalezisko stwierdzili, że innych monet prócz tangowskich kai yuan tong bao nie
było. Pani Lin Meilian - lokalny konserwator zabytków, na pytanie o cel
zakopania skarbu na terenie świątyni, przedstawiła hipotezę o jej ofiarniczym
charakterze. Według niej pieniądze poświęcono, by poprosić bóstwa o deszcz.
Jako ciekawostkę dodam, że kai yuan
tong bao to pierwsze klasycznie wyglądające monety keszowe. Odlano je po
raz pierwszy w roku 621. Ich projekt wyznaczył kierunek w produkcji keszówek całego
Dalekiego Wschodu. Para znaków tong bao z jej awersu będzie od tej pory
pojawiać się na wielu monetach keszowych kolejnych chińskich dynastii. Będą one
obecne również na awersach ich japońskich, koreańskich i wietnamskich
odpowiedników.
Zdaję sobie sprawę,
że wśród pięciu powyższych znalezisk nie było tych spektakularnych
wielotonowych, ale stopniując napięcie powoli do nich dotrzemy. Ciąg dalszy
nastąpi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz