Szukaj na tym blogu

niedziela, 7 lutego 2016

Chińska skala skarbu, czyli wielkie odkrycia monet keszowych - część I


Chiny były, są i pewnie będą wielkim krajem. Nie sądzę, żeby kraj ten miał się kiedyś skurczyć. Wielki kraj to  także wielka gospodarka, a ta wymaga pieniędzy, dużej ilości pieniędzy. Nie chodzi tu tylko o wielkie sumy, jakimi  w takiej gospodarce się obraca, ale generalnie o sam pieniądz jako narzędzie, jego dostępność i możliwości do  przeprowadzania małych i dużych transakcji. W dawnych Chinach pieniądz był powszechny i łatwo dostępny. Władcom  łatwiej było w ten sposób skupiać bogactwo (np. zbierać podatki) i kontrolować państwo. Aby cała machineria działała jak należy władcy musieli dbać o to, by jego produkcja zawsze była w stanie pokryć potrzeby gospodarki. Wytwarzano pieniądze w postaci sztabek ze złota i srebra do przeprowadzania dużych płatności, jednakże lwia część  produkcji ukierunkowana była na bilon, za pomocą którego dokonywano większości drobnych codziennych transakcji.  Monety starano się produkować w bardzo dużych nakładach. W czasach Północnej dynastii Song osiągały one nawet sześć miliardów sztuk rocznie. Skala możliwości dawnego chińskiego mennictwa była naprawdę ogromna, co więcej na  rynku nadal cyrkulowały monety poprzednich dynastii. Mimo, iż kolejne dynastie unieważniały środki płatnicze  poprzednich, to monety i tak zostawały na rynku i pełniły rolę pełnoprawnego środka płatniczego. Taki stan rzeczy  trwał w Chinach, aż do momentu, kiedy ostatecznie wyrzucono monety keszowe z obiegu (oficjalnie było to w roku  1912). Teraz jednak nasuwa się pytanie: skoro wyprodukowano ich, aż tyle, to gdzie one teraz są? Chińscy archeolodzy mogliby odpowiedzieć, że w ziemi.

Post ten będzie zestawieniem najbardziej znanych chińskich wielkich odkryć monet keszowych ostatnich lat. Pominięte tu zostaną odkrycia już wcześniej wspomniane na blogu, a mianowicie: 200000 monet ze studni w Suzhow,  3,5 tony monet w Huoluochaideng i 3 tony monet z Hua. Odkrycia będą prezentowane w porządku od najmniejszego do największego. Zacznijmy zatem podróż przez stanowiska archeologiczne Chin.


Pagoda skrywająca skarby

W sierpniu 2015 roku W mieście Yueyang w prowincji Hunan robotnicy zajmujący się restaurowaniem  siedmiokondygnacyjnej pagody pamiętającej jeszcze czasy dynastii Tang, natrafili na skarb składający się z 1000  monet z czasów dynastii Tang i Song. Numizmaty znajdowały się na szóstej kondygnacji i umieszczone były w małej  ceglanej wnęce. Nasuwa się tutaj pytanie: dlaczego monety umieszczono tak wysoko w budynku, w którym  przetrzymywane były relikwie lub święte teksty? Otóż tak jak w sierpniu 2015 roku tak i w przeszłości pagoda  przechodziła remonty i to właśnie w wyniku jednego z nich monety pojawiły się w ceglanej niszy. W dawnych Chinach dość popularnym zwyczajem było umieszczanie śladów po przeprowadzonych remontach w postaci ofiar. Według chińskich archeologów takie skarby miały być czymś w rodzaju daru przebłagalnego dla niebios lub pełniły rolę amuletów chroniących budynek. Trzeba pamiętać, że w Chinach często monety pełniły rolę amuletów, a amulety swoją formą naśladowały monety.
            W pagodzie odkryto również jałmużniczą miskę z inskrypcją informującą, kiedy odbył się remont budynku.  Datę - rok 1066, pośrednio potwierdza datowanie skarbu ponieważ żaden z numizmatów nie pochodził z czasów późniejszych. W skład skarbu wchodziły tangowskie kai yuan tong bao oraz monety Północnej dynastii Song: chun hua yuan bao, xian ping yuan bao, tian xi tong bao i tian sheng yuan bao. Najmłodsze z wymienionych monet zostały odlane najpóźniej w roku 1031.



Zdjęcia niszy i jej zawartości. Pagoda w Yueyang. Źródło: www.803.com.cn

Grób z czasów Wschodniej dynastii Han

W 2011 roku w prowincji Guangdong archeolodzy Kantońskiego Instytutu Archeologii i Zabytków Kultury odkryli 1000 monet w grobowcu pochodzącym z czasów Wschodniej dynastii Han (25 n.e. - 220 n.e.). Podług informacji jakie przekazały chińskie media wszystkie monety miały nosić inskrypcje da quan wu shi (dosłownie: "duża moneta pięćdziesiąt"). Monety te powstawały w czasach rządów uzurpatora Wang Manga (7 p.n.e - 9 n.e. jako regent, 9 n.e. - 23 n.e. jako cesarz) i stanowiły równowartość pięćdziesięciu monet wu zhu (bilonu poprzedniego rodu rządzącego tj. Zachodniej dynastii Han, który panował w Chinach w latach 206 p.n.e. - 9 n.e.). Da quan wu shi została wprowadzona do obiegu podczas pierwszej reformy monetarnej Wang Manga w roku 7 n.e. wraz z monetami w kształcie noży (przywróconymi do obiegu po 250 latach nieobecności w gospodarce). Zadaniem da quan wu shi było osłabienie monet wu zhu, których władca nie tolerował podobnie z resztą jak wszystkiego, co przypominało ród Hanów. Zarówno monety pierwszej reformy, jak i następne wprowadzone do obiegu podczas kolejnych transformacji pieniężnych (w sumie było ich pięć) doprowadziły gospodarkę do katastrofy. Władca łatając dziury w budżecie sięgnął po dwa rozwiązania: po pierwsze przywrócił dawne formy pieniądza, które od setek lat były już nieużywane - monety szpadle, monety noże, muszle kauri; po drugie kazał odlewać bilon o coraz większych nominałach - 100, 500, 1000, 5000. Skomplikowany system monetarny oraz hiperinflacja zniszczyły gospodarkę. Niezadowolony lud zbuntował się w 23 n.e. (Powstanie Czerwonych Brwi) i obalił tyrana. Wkrótce potem na tron powrócił ród Han (okres Wschodniej dynastii). Mimo śmierci Wang Manga produkcja monet da quan wu shi trwała dalej, aż ją zarzucono około roku 40 n.e. Mogło to być spowodowane chaosem wojennym, który trwał w Chinach, aż do lat trzydziestych. Ostatecznie jednak Hanowie przywrócili do obiegu monetę wu zhu, którą emitowali przed rządami uzurpatora.
            Obecność monet Wang Manga w grobie z czasów późniejszych nie jest niczym dziwnym. Da quan wu shi zapewne miały bardzo złą sławę wśród kolejnych władców, więc chętnie wyzbywano się ich jako monet grobowych. Mimo wszystko na taki gest stać było tylko majętniejszych. Wyposażenie i rozmiary (8,2m x 5m) grobu z Guangdong potwierdzają tą tezę. Oprócz 1000 monet na wyposażenie grobu składało się 100 innych przedmiotów, a wśród nich zwierciadło z brązu, biżuteria z jadeitu i agatu, ceramika i inne przedmioty o wysokich walorach zdobniczych.
            Kończąc notkę o tym znalezisku trzeba zaznaczyć, że da quan wu shi po obaleniu Wang Manga dalej cyrkulowała na rynku jednakże nie w swoim pierwotnym nominale.


7,5 kg monet z placu budowy

20 lutego 2013 roku w mieście Chenzhou w prowincji Hunan podczas prac budowlanych odkryto dzban z zawartością 7,5 kg monet. Znajdował się on w ścianie wykopu i został uszkodzony zanim go zauważono. Potrzaskany rozsypał się, ale zostawił po sobie niszę, która zwróciła uwagę robotników. W dzbanie znajdowało się około 1000-1500 monet. Archeolodzy raportowali, że znajdowały się w nim monety z dynastii Tang, Północnej Song, Yuan i kilka monet keszowych z Wietnamu. Skarb zdeponowano najprawdopodobniej w XIV wieku. Najmłodsze znalezione monety to wietnamskie canh nguyen thong bao (po chińsku: jing yuan tong bao) odlewane około 1379 roku (datacja prawdopodobna, przyjmuje się ,że była to moneta emitowana przez rebeliantów w czasie wojny domowej w Wietnamie). Najstarsze monety to tangowskie kai yuan tong bao. Najmłodszymi chińskimi monetami w skarbie były da de tong bao odlewane w latach 1297-1307 za panowania cesarza Zheng Zonga z dynastii mongolskiej (Yuan).
            Największą sensacją związaną z tym znaleziskiem było odkrycie monet chun hua tong bao i xian ping zhong bao, których istnienie uznawane było za dyskusyjne. W sumie tak jest nadal ponieważ do tej pory nie opublikowano ich wizerunków. Monety te mają być nieznanymi do tej pory odmianami. Nauce znana jest chun hua yuan bao odlana za panowania cesarza Tai Zonga z Północnej dynastii Song, natomiast chun hua tong bao, ma być jej odmianą ze znakiem tong w miejscu znaku yuan na awersie. Tak samo jest w przypadku znanej xian ping yuan bao z czasów cesarza Zhen Zonga (z tej samej dynastii, co Tai Zong), gdzie odkryta xian ping zhong bao będąca jej odmianą ma mieć odpowiednio znak zhong w miejscu yuan. Sprawa tych monet jest dość kontrowersyjna. Wielu uczonych i kolekcjonerów jest sceptycznie nastawionych do wszelkich informacji o ich odnalezieniu. Znalezisko w Chenzhou nie jest pierwszym, w którym wspomina się o tych monetach. Cały czas jednak nikt tych monet nie pokazał. Sytuacja ta nie przeszkodziła jednak wydawcom niektórych chińskich katalogów w zamieszczeniu ich wyobrażeń. Moim zdaniem sprawę ich istnienia powinno się zostawić otwartą i czekać na namacalny dowód. Trzeba jednak pamiętać, że takie sytuacje mogą być polem nadużyć dla oszustów, którzy chęcią zbicia pieniędzy na kolekcjonerach wymyślają sposoby wprowadzenia na rynek nieistniejących i jednocześnie rzadkich numizmatów.


Zdjęcia monet ze skarbu z Chenzhou i jego położenie w wykopie. Źródło: chinanews.com


Sprawa kryminalna i monety Późnej dynastii Jin

Latem 2011 roku w mieście Liaoyang policja chińska zatrzymała Pana Wu odpowiedzialnego za nielegalne wykopaliska i handel artefaktami. Mowa tutaj o 2500 monet z Późnej dynastii Jin (1616–1636). Dziennik Liaoyang Daily donosi, że wszystkie monety posiadały inskrypcje tylko w języku mandżurskim. Zatem prawdopodobnie mamy tutaj do czynienia ze znaleziskiem monet wodzów mandżurskich Nurhaczego i jego syna Abachaja, którzy byli założycielami dynastii Qing (panowała w latach 1636-1912, zanim jednak Abachaj w 1636 roku obwołał się cesarzem dynastia nosiła miano Późnej dynastii Jin). Niestety do informacji nie dołączono żadnego materiału fotograficznego, ale za to bardzo dokładnie przedstawiono okoliczności odnalezienia monet. Rok przed aresztowaniem Pan Wu 32-letni były taksówkarz dowiedział się, że na jednym z lokalnych placów budowy trafiają się monety. Postanowił zatem za pomocą łopaty samemu spróbować szczęścia i kopał po omacku mając nadzieję, że coś trafi. W ten sposób po roku prób udało mu się wykopać 300 monet. Niezadowolony ze swej skuteczności postanowił zakupić wykrywacz metalu, wynająć koparkę i nająć robotników. Dzięki tym zabiegom w bardzo krótkim czasie grupa wydobyła 2200 monet. Pan Wu postanowił szybko spieniężyć znalezisko, co też mu się niestety udało. Niestety dlatego, że kupiec szybko zwrócił na siebie uwagę policji, a ta równie szybko go przekonała do tego, by wyjawił skąd ma monety. Pan Wu został okrzyknięty głową gangu i wraz z towarzyszami został aresztowany.


Zaklinanie deszczu

Odnalezienie monet w 1100-letniej świątyni Fuhaiyuan (prefektura Anxi, prowincja Fujian) pod wieloma względami przypomina historię znaleziska z pagody w Yueyang. Znów odkrycia dokonali robotnicy wykonujący renowację budynku. Podczas prac w jednej z sal zaplecza światyni natrafiono na dzban zawierający 27,5 kg monet kai yuan tong bao. W przybliżeniu było to około 7000 monet. Archeolodzy zabezpieczający znalezisko stwierdzili, że innych monet prócz tangowskich kai yuan tong bao nie było. Pani Lin Meilian - lokalny konserwator zabytków, na pytanie o cel zakopania skarbu na terenie świątyni, przedstawiła hipotezę o jej ofiarniczym charakterze. Według niej pieniądze poświęcono, by poprosić bóstwa o deszcz.
            Jako ciekawostkę dodam, że kai yuan tong bao to pierwsze klasycznie wyglądające monety keszowe. Odlano je po raz pierwszy w roku 621. Ich projekt wyznaczył kierunek w produkcji keszówek całego Dalekiego Wschodu. Para znaków tong bao z jej awersu będzie od tej pory pojawiać się na wielu monetach keszowych kolejnych chińskich dynastii. Będą one obecne również na awersach ich japońskich, koreańskich i wietnamskich odpowiedników.
Monety kai yuan tong bao znalezione w świątyni Fuhaiyuan. Źródło: www.qzwb.com

Zdaję sobie sprawę, że wśród pięciu powyższych znalezisk nie było tych spektakularnych wielotonowych, ale stopniując napięcie powoli do nich dotrzemy. Ciąg dalszy nastąpi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz